Lex Czarnek na Słowacji? Nowy rząd i pierwsze kontrowersje.

Category: Aktualności na stronie głównej Tags:

Od kilku tygodni Słowacja ma nowy rząd. Premierem został Robert Fico, szef partii „Smer-SD”. Kiedyś była ona uważana za socjaldemokratyczną, dzisiaj odwołuje się także do haseł populistycznych i narodowych. Fico pełnił już funkcję premiera Słowacji łącznie przez ok. 10 lat, choć z dwiema przerwami. Na ostatnim spotkaniu Rady Europejskiej w Brukseli chwalił się, że kiedy uczestniczył w niej pierwszy raz prezydentem Francji był jeszcze Jacques Chirac.

Smer-SD tworzy koalicję z dwoma innymi ugrupowaniami – uchodzącym za bardziej umiarkowany „Hlas-SD” Petera Pellegriniego, byłego współpracownika Ficy oraz skrajnie prawicową Słowacką Partią Narodową (SNS).

Początki nowego rządu przypominają częściowo przejęcie władzy przez PiS w Polsce w 2015 roku. Politycy raczej nie tonują kampanijnych nastrojów, wręcz przeciwnie – zaczęli działać zdecydowanie i niekiedy kontrowersyjnie.

Bardzo szybko rozpoczęto zmiany w policji i służbach. Jest to o tyle istotne, że wielu polityków Smeru było wcześniej oskarżonych o korupcję i niejasne powiązania przestępcze. Dotychczasowy szef policji Štefan Hamran, krótko po wygranych przez Ficę wyborach sam zapowiedział, że z końcem miesiąca (tj. października 2023) odejdzie do cywila. Nie zniechęciło to jednak nowego szefa MSW, Matúša Šutaj Eštoka z partii Hlas, do odwołania go z funkcji na 4 dni przed samodzielnym odejściem ze służby. Hamran został, decyzją ministra, przeniesiony na ten krótki czas do komendy powiatowej w Popradzie (ostatecznie nie stawił się tam, bo poszedł na zwolnienie lekarskie).

Policja i wojsko szybko przystąpiły także do próby realizacji obietnicy Ficy z kampanii wyborczej, kiedy mówił, że na granicy trzeba postawić co 50 metrów strażnika, który będzie jej pilnował przed nielegalnymi migrantami (w ostatnich miesiącach Słowacja zmaga się z poważnym problemem napływu migrantów od strony Węgier, m.in. z tego powodu kontrole przywrócili Polacy i Czesi). Już w pierwszych dniach pracy nowego rządu zorganizowano pokazową interwencję różnych służb na granicy. Liczba złapanych migrantów wyniosła zero, co ogłoszono jako sukces prewencyjny.

Ministerstwo Środowiska przypadło w nowym podziale SNS. Pierwszym kandydatem na to stanowisko był Rudolf Huliak. Otwarcie nie uznaje on globalnego ocieplenia i związanych z nim skutków. Zwalcza zaciekle organizacje ekologiczne, uznając, że ich głównym celem jest „przyssanie się do publicznych pieniędzy”. Chwali się także swoim zainteresowaniem łowiectwem. Huliak ostatecznie nie został ministrem z powodu interwencji prezydentki Zuzany Čaputovej. Jednakże trudno się spodziewać, aby poglądy powołanego w jego miejsce Tomáša Taraby były diametralnie różne. Już zapowiedziano powrót do prac nad kontrowersyjnym projektem nowego strefowania w ochronie przyrody, które może stać się furtką np. do realizacji dużych inwestycji w parkach narodowych. Partii SNS przypadł także resort kultury. Nowa minister Martina Šimkovičová zdążyła już zapowiedzieć, że teraz „kultura słowackiego narodu ma być słowacka, a nie jakakolwiek inna”.

Łatwo nie będą miały raczej organizacje społeczne i obywatelskie. W SNS pojawił się już pomysł zakazania wejścia do szkół „organizacjom zajmującym się polityką”, co według zgłaszających miałoby np. oznaczać także koniec organizacji prawyborów w szkołach średnich. Działaczom SNS z pewnością nie przypadło do gustu, że w ostatnich wyraźnie wygrała w nich liberalna Progresywna Słowacja. Fico również zdążył się już wypowiedzieć, że „koniec z tym, aby organizacje pozarządowe rządziły krajem”, a minister pracy rzucił pomysł, aby podatnicy, którzy przekazują część swojego podatku na rzecz tych organizacji (system podobny do naszego 1,5%) mogli alternatywnie zdecydować o przekazaniu tej kwoty jako… dodatku do emerytury swoich rodziców. Rząd będzie zresztą z pewnością starał się dbać o najstarszych wyborców, zapowiedziano też podniesienie wysokości trzynastek.

Na razie nowy rząd deklaruje dalszy, aktywny udział Słowacji w Unii Europejskiej. Fico zapowiedział natomiast wstrzymanie pomocy wojskowej dla Ukrainy, choć zadeklarował, że słowackie firmy będą mogły kontynuować kontrakty komercyjne.

O dalszych losach słowackiej polityki zdecydują zapewne także zaplanowane na przyszły rok wybory prezydenckie. Obecna prezydentka ogłosiła wcześniej, że nie będzie się ubiegała o kolejną kadencję. Dzisiaj trudno jeszcze przewidzieć ostateczną listę kandydatów i ich szanse w wyborach.

Rafał Dymek

***
Wesprzyj nas, przekaż 1,5% podatku Fundacji Schumana – działamy również w Twoim imieniu!