9 kwietnia dr Patryk Kugiel, główny analityk w Polskim Instytucie Spraw Międzynarodowych, oraz Grzegorz Stec, szef biura Mercator Institute for China Studies (MERICS) w Brukseli, analizowali dla nas relacje UE z Indiami i Chinami. Co warto o nich wiedzieć?
- Relacja z Indiami rozpoczęły się już w 1962 roku. Indie są tym parterem, do którego Unii jest bliżej. Podzielamy te same wartości (np. demokratyczne rządy). Obecnie negocjowana jest umowa o wolnym handlu. Stanowisko Chin i USA zbliżyły Indie do UE. Ten kraj to jedyny tak wielki rynek dostępny obecnie dla UE.
- Analityk PISM wyjaśnił, że Unia Europejska jako organizacja nie jest w Indiach znana. Prędzej mówi się o Europie jako całości albo o największych krajach. Indie prowadzą relacje dwustronne z państwami członkowskimi, ale z UE ustalają kwestie handlowe (to wyłączne kompetencje Unii), z Unią mogą też współpracować w kwestii ochrony klimatu, inwestycji w zielone technologie, rozwoju Indii.
- Zdaniem Patryka Kugiela wizerunek Europy w Indiach jest negatywny. Media podają tylko złe doniesienia z Europy. W pewnym sensie Hindusi współczują Europie, wiedzą, że przyszłość należy do Indii. Jednocześnie uważają Europę za cudowne miejsce do życia i chętnie wyślą nam ludzi do pracy.
- Z Chinami łączy nas 50 lat stosunków. W 2019 roku Unia uznała Chiny jednocześnie za partnera, konkurenta i rywala (w zależności od obszaru) – zmieniła podejście na ostrzejsze. Jak zauważył Grzegorz Stec, Chiny w coraz większym stopniu stają się konkurentem i rywalem i Europa musi reagować na ryzyko płynące z Chin. Nawet jeśli dojdzie do jakiejś taktycznej współpracy UE-Chiny (jak za pierwszej kadencji Trumpa), generalnie cały czas jesteśmy na kursie kolizyjnym np. dlatego, że chiński rozwój oparty jest na nadprodukcji wysyłanej też do UE, a chińska produkcja jest subsydiowana (jeszcze tańsza).
- Jesteśmy zależni od Chin w wielu łańcuchach dostaw, stąd UE szuka relacji z innymi partnerami.
- Zdaniem Grzegorza Steca Chińczyk nie rozumie Unii. Europa uważana jest za dostatnią, duże państwa są rozpoznawane, ale Europa jest w fazie schyłkowej – Chińczycy uważają, że targają nią kryzysy, brexit, brakuje bezpieczeństwa.
- Z perspektywy chińskich władz UE to przede wszystkim rynek, a Bruksela stwarza problemy, bo operuje instrumentami ograniczającymi działania Chin. Chińskie władze chciałyby ograniczyć naszą współpracę z USA na niekorzyść Chin, zmniejszyć ograniczenia stosowane wobec Chin na europejskim rynku, a jednocześnie chcą dostępu do europejskich technologii, które są im jeszcze potrzebne.
- Ani Indie, ani Chiny nie lubią być pouczane przez UE w kwestii przestrzegania praw człowieka. Dlatego choć teoretycznie jakiś dialog w tej materii trwa, kwestie te nie są eksponowane, by nie wpływały negatywnie na współpracę z Indiami i Chinami.
To tylko kilka wątków i myśli ze spotkania – czujesz niedosyt? Zapraszamy do udziału w naszych wydarzeniach.