O Deklaracji Schumana – zaczynu wspólnoty przeznaczenia Europejczyków

Kategorie:

[vc_row][vc_column][vc_column_text]Zachęcamy do lektury tekstu „O Deklaracji Schumana – zaczynu wspólnoty przeznaczenia Europejczyków” Piotra Macieja Kaczyńskiego.

Każda deklaracja polityczna, która zapisała się w dziejach świata, ma miejsce w pewnym momencie historycznym. Każda znajduje odpowiedzi na wyzwania teraźniejszości. Ale niewiele z nich było w stanie przeorganizować życie publiczne tak jak Deklaracja Schumana.

Świat, w którym ją proklamowano – 9 maja 1950 roku – funkcjonował według innych zasad niż dzisiejszy. Choćby sama nazwa „deklaracja” świadczy o tym, że nie jest to dokument prawnie wiążący. Jest to prezentacja pomysłu na organizację Europy po wojnie. W tamtym momencie historycznym pytaniem, które spędzało wielu sen z powiek, było: „co zrobić z Niemcami?”. Ledwie pokolenie wcześniej po pierwszej wojnie Niemcy zostały upokorzone, i doprowadziło to do nowej wojny. Czy znów przywódcy Zachodu – Wielkiej Brytanii, Stanów Zjednoczonych, Francji – mają postąpić podobnie?

Świat zaraz po wojnie był światem strachu i biedy. Zdemolowana przez wojnę Europa zastanawiała się co do garnka włożyć, w wyborach często wiele głosów zdobywały partie komunistyczne.

Pięć lat po wojnie niepewność co do przyszłości motywowała ludzi takich jak Robert Schuman i Jean Monnet do działania. Monnet w swoich dziennikach pisze: „obawa, że jeśli nic nie zrobimy, znów może czekać nas wojna. Niemcy jej nie wywołają, ale mogą być główną nagrodą w nowej wojnie.” Pisze, że wielu wydawało się, że wojna jest nieunikniona.

„Jak uniknąć wojny?” to temat tak aktualny wiosną 1950-tego jak temat Covid-19 wiosną 2020. Tym wtedy żył świat, a 70 lat później nie tylko pory roku się zlały w jedno, ale i lata.

Ale był to świat, gdzie słowo miało swoją wagę, a telefon komórkowy nie był wszechobecny. Stąd waga „deklaracji”, jeśli owa była trafiona, była niejednokrotnie ważniejsza, niż formalnych umów międzynarodowych. Deklaracja Schumana czy Powszechna Deklaracja Praw Człowieka są po dziś dzień świętowane w Dzień Europy (9 maja) i w Dzień Praw Człowieka (10 grudnia) – w dni roku świętujące ich ogłoszenie światu.

Dlaczego wojna była „nieuchronna” w 1950? Właśnie skończyła się blokada Berlina Zachodniego przez Związek Radziecki i powstały dwa państwa niemieckie: Niemcy Zachodnie pod kontrolą amerykańsko-brytyjsko-francuską i Niemcy Wschodnie pod kontrolą radziecką. Związek Radziecki uzyskał bombę atomową, a na Kremlu wciąż urzędował Stalin.

Francuzi obawiali się Niemców, a Niemcy byli upokorzeni także przez fakt, że stracili własne państwo. Francuska podejrzliwość była też gospodarcza: że znów Niemcy odbudują się szybko po wojnie, a mają dostęp do surowców jak węgiel i stal. To węgiel i stal były kluczowe w powojennej odbudowie Europy: Francja jeszcze nie miała elektrowni atomowych i większość ludności mieszkała na terenach wiejskich.

Węgiel i stal roku 1950 to podstawa aktywności gospodarczej tamtego czasu. Stanowiły one industrialną podstawę dla powojennej odbudowy gospodarki. Były kręgosłupem gospodarczym tak, jak dziś jest Internet szerokopasmowy i bazowanie w chmurze. Pierwsze sześć narodów utworzyły wspólnotę budując ją w oparciu o węgiel i stal, a potem o rolnictwo, handel i pozostałe obszary działania. Dziś wspólnotą celu są działania związane z rewolucją klimatyczną i technologiczną, a także wyzwania jak chronić i rozwijać prawa i wolności obywatelskie we współczesnym świecie.

Monnet zanotował w dzienniku z okresu przed Deklaracją Schumana: „nie możemy próbować rozwiązywać problemu niemieckiego w jego obecnym kontekście. Musimy zmienić kontekst przez transformację podstawowych faktów”. Fakt, który należało zmienić, to przełamać obawy francuskie względem Niemiec.

10 maja Schuman, francuski minister spraw zagranicznych, miał mieć spotkanie z Brytyjczykami i Amerykanami. Znów panowie mieli rozmawiać o kwotach produkcji przemysłowej w Niemczech. Schuman szukał nowego pomysłu, który mógłby przedstawić aliantom. Wierzył, że dotychczasowe rozwiązania prowadzą donikąd.

Grupa Monneta, z którą przygotowano łącznie dziewięć wersji Deklaracji, pracowała od połowy kwietnia 1950-tego. Podstawowy geniusz ich pomysłu polegał na tym, by uwspólnotowić wzajemne problemy i niesnaski; by przenieść je na poziom powyżej państwa: na poziom europejski. To wtedy wymyślono równość między państwami oraz prawo europejskie. To wtedy, w ciągu tamtych trzech tygodni powstał koncept niezależnych od rządów instytucji europejskich. To wtedy pomyślano, by połączyć suwerenności narodowe dla dobra ich samych. To wtedy wymyślono jak skutecznie federalizować Europę. A wszystko połączono w jedno słowo-klucz, które stało się bazą wypadową w przyszłość: pokój.

28 kwietnia Schuman dostał pomysły Monneta od swojego asystenta. Właśnie wyjeżdżał do rodzinnej miejscowości na weekend. Gdy wrócił w poniedziałek rano asystent usłyszał: „Przeczytałem propozycję. Użyję jej”.

Pomysły Monneta padły na podatny grunt u człowieka, który jednak był odmieńcem we własnym rządzie. Dla urodzonego w Lotaryngii pod rządem niemieckim Roberta Schumana, który wychował się na pograniczu niemiecko-francusko-luksemburskim, a z czasem stał się politykiem i mężem stanu, Europa to nie był śpiew idealistycznej przyszłości (idee federalizujące Europę przedstawiali przed wojną m.in. francuski premier Aristide Briand czy austrowęgierski książę Coudenhove-Kalergi), ale konkretne działania. Schumanowi przypisuje się to zdanie z jego Deklaracji: „Europa nie powstanie od razu ani w całości: będzie powstawała przez konkretne realizacje, tworząc najpierw rzeczywistą solidarność”.

Oczywiście pomysły francuskie nie miałyby szans na powodzenie bez zgody Adenauera, ówczesnego kanclerza Niemiec Zachodnich. Został on powiadomiony o inicjatywie 9 maja i od razu tego samego dnia przystał na francuskie propozycje. O 18:00 w siedzibie francuskiego MSZ przy Quai d’Orsay w Paryżu Robert Schuman odczytał Deklarację.

Niech świadczy za znak czasu, że 9 maja 1950 roku na konferencję prasową nie zaproszono żadnej telewizji, radia, nie było nawet fotografa. Kilka miesięcy później zorganizowano odczyt Deklaracji dla potomnych. Tego dnia jedynie dyplomaci i prasa byli uczestnikami historycznego wydarzenia. I tylko jedno pytanie dziennikarza warte odnotowania po 70 latach: „Czyli, pana zdaniem, to skok w nieznane?” Schuman: „Dokładnie tak, to skok w nieznane”.

Piotr Maciej Kaczyński*

 

*Piotr Maciej Kaczyński, ekspert Centrum Stosunków Międzynarodowych (CSM), członek zespołu Team Europe przy Przedstawicielstwie Komisji Europejskiej w Warszawie. Publikuje w mediach polskich i europejskich, szkoli z procesów decyzyjnych UE.[/vc_column_text][/vc_column][/vc_row]

Skip to content