Czy Niemcy mają decydujący głos w UE?

Category: Aktualności na stronie głównej Tags:
Niemcy mają najsilniejszą gospodarkę w Unii i największą liczbę ludności. Są też największym płatnikiem netto do budżetu unijnego. Mają duży wpływ na Unię, ale nie mają głosu decydującego.
 
Po wywołanej przez Niemcy II wojnie światowej, jednym z głównych celów powołania w Europie ponadnarodowej struktury, było dążenie do osłabienia potęgi Niemiec, roztopienia jej we wspólnocie państw europejskich, w której decyzje podejmuje się wspólnie. Powstała w 1951 roku Europejska Wspólnota Węgla i Stali (EWWiS) miała dokładnie na celu rozcieńczenie potencjału gospodarczego i ludnościowego Niemiec, poddania potęgi gospodarczej Niemiec międzynarodowej kontroli.
 
Alianci zachodni, USA, Wielka Brytania i Francja w swoich strefach okupacyjnych przeprowadzili denazyfikację Niemiec, narzuciły Niemcom demokratyczną konstytucję, ale w dalszym ciągu utrzymywali ograniczenia w produkcji żelaza i stali, najpierw do 25% poziomu przedwojennego, potem do 50%. Z jednej strony zachodni alianci chcieli dać szansę demokratycznym Niemcom, które stałyby się sojusznikiem Zachodu w zimnej wojnie ze Związkiem Sowieckim, ale z drugiej obawiały się potencjału gospodarczego Niemiec, który w jakimś momencie mógłby znowu obudzić neoimperialne ambicje. Powołano więc EWWiS, którą wyposażono w kompetencję do sprawowania ponadnarodowej kontroli nad produkcją i dystrybucją węgla, żelaza i stali. Niemcy w organie wykonawczym EWWiS uzyskali tyle samo głosów co Francja i Włochy (po 2 głosy każdy kraj), a Belgia, Holandia i Luksemburg, po jednym głosie, ale razem miały więcej głosów niż Niemcy. Niemcy mogły swobodnie rozwijać swój przemysł, ale poddany międzynarodowej kontroli nie mógł już służyć do budowy militarnej przewagi nad sąsiadami. Pierwszy kanclerz Niemiec, przeciwnik nazizmu, Konrad Adenauer zgodził się na taki ponadnarodowy zarząd, bo chciał rozwoju swego kraju, ale zdawał sobie sprawę z potencjalnego niebezpieczeństwa odrodzenia rodzimego nacjonalizmu.
 
We wszystkich następnych etapach rozwoju integracji europejskiej: wspólnym rynku, Unii Europejskiej, powołaniu strefy euro (…) to rozwadnianie potęgi gospodarczej i ludnościowej Niemiec było kontynuowane.
 
W organach Unii Europejskiej reprezentacja niemiecka jest na ogół zaniżona w stosunku do potencjału ludnościowego i gospodarczego Niemiec. W Komisji Europejskiej Niemcy mają jednego komisarza, podobnie jak wszystkie pozostałe kraje UE, w tym tak małe jak Malta i Cypr. W Parlamencie Europejskim obowiązuje zasada degresywnej proporcjonalności, według której Niemcy mają najmniej deputowanych w stosunku do liczby ludności. Jeden eurodeputowany niemiecki przypada na 860 tysięcy mieszkańców, podczas gdy we Francji na 850 tysięcy, w Polsce na 745 tysięcy, na Węgrzech na 466 tysięcy, a na Litwie na 259 tysięcy mieszkańców. W Radzie Unii Europejskiej w głosowaniach większością zwykłą Niemcy mają jeden głos tak, jak każdy inny kraj. Jedynie w głosowaniach większością kwalifikowaną, kiedy wymagane jest 55% państw reprezentujących co najmniej 65% ludności UE, każdy mieszkaniec Niemiec jest tak samo reprezentowany jak mieszkaniec innych państw UE. Roboczymi językami w Komisji są najczęściej francuski i angielski, a nie niemiecki.
 
***
 
Powyższy tekst jest fragmentem publikacji „Pytania o Unię Europejską i o euro”, autorstwa Marcina Święcickiego, członka Rady Programowej Fundacji Schumana.
 
Całą publikacje znajdziesz TUTAJ.